zdrowe życie  By

zdrowe życie

przyszedł do mnie niedawno miły pan porozmawiać o zdrowym życiu… ta rozmowa była jak układanie myśli…


Przyszedł do mnie niedawno miły pan z firmy badawczej przeprowadzić wywiad na temat zdrowego odżywiania i zdrowego życia…  Nie spodziewałam się po tej rozmowie niczego szczególnego dla mnie. A jednak opowiadanie o moim podejściu do jedzenia i nie tylko, odpowiadanie na pytania – konkretnie i tak, aby obca osoba zrozumiała – poukładało moje myśli…

 

ZDROWE ŻYCIE

Zdrowe życie, czyli jakie?
Najprościej i najkrócej określam to pojęcia życiem w zgodzie z naturą oraz ze sobą.

Życie w zgodzie z naturą to dość powszechne pojęcie, i w zasadzie intuicyjnie zrozumiałe.
Ale co to znaczy w zgodzie z sobą? 
W zgodzie z sobą oznacza najpierw poznanie, a potem przyjęcie tego, kim jesteśmy i dalej funkcjonowanie w zgodzie z tym, co wynika z tej świadomością. Oznacza też pewną odporność na mody i trendy. Pewną, nie całkowitą, bo jako otwartych, inteligentnych osób, nasza świadomość ewoluuje i zmienia się wraz z nabywaną wiedzą i doświadczeniami. A to pozwala nam lepiej rozumieć i otaczający nas świat – i siebie samych. 

     

Mam głębokie przekonanie, że życie w zgodzie z własnym ciałem, umysłem i sercem { czyli własnym organizmem } zapewnia zdrowe i szczęśliwe życie. Napotykamy tu pewien problem : wraz z rozwojem cywilizacji i panowaniem nauki i intelektu, utraciliśmy w znacznym stopniu zdolność „czytania” naszego organizmu. Bardzo głęboko zakorzeniła się w nas świadomość panowania nad światem i słabościami, również tymi własnymi, najbardziej pierwotnymi. Dlatego kiedy boli nas gardło czy głowa sięgamy po tabletkę, a nie zastanawiamy się nad przyczyną bólu.
Spójrzmy na dzieci… one najczęściej pięknie czytają swoje ciała, kiedy coś je boli – płaczą. Nieco starsze dzieci – jeśli tylko damy im możliwość – wybierają zazwyczaj jedzenie, które im służy { o ile nie zdążymy ich 'zepsuć’ serwując słodycze czy inne uzależniacze }.

Zdrowe życie, życie w zgodzie z sobą, to nie tylko odżywianie.
To dbałość o równowagę emocjonalną, fizyczną, mentalną.
To ruch, aktywność fizyczna w ulubionej formie, przebywanie na powietrzu. Wiedzieliście, że { w świetle najnowszych badań } potrzebujemy przebywać na dworze minimum 15 minut dziennie, każdego dnia? Dokładnie tyle samo, ile czasu co najmniej powinniśmy poświęcić na robienie NIC… 
To realizowanie własnych – najgłębszych – pragnień i potrzeb.
To relacje z innymi, bliskość, spontaniczność i bezpośredniość. Taka, jakiej nam potrzeba.
Najważniejszym chyba słowem kluczem jest naturalność, a dalej otwartość i świadomość siebie. I akceptacja tego, kim jesteśmy. 

z widokiem na stół | prezenty osobiste

 

ZDROWE ODŻYWIANIE

z widokiem na stół | zdrowa kuchnia i zdrowe książki

 z widokiem na stół | smakoterapia                 

Ze słuchaniem organizmu wiąże się następna prawda, warta zauważenia : każdy z nas jest osobną istotą . każdy z nas jest inny. Nie ma jednej recepty, jednego szablonu pasującego do wszystkich. Każdy z nas znajduje swoją drogę w życiu, i podobnie każdy z nas potrzebuje swojej drogi w odżywianiu.
Poza produktami w oczywisty sposób niezdrowymi, czyli niewskazanymi dla nikogo { w zasadzie truciznami, takimi jak chemikalia, konserwanty, biały cukier, pszenica, mleko, żywność wysoko przetworzona }, każdemu może służyć inna dieta, inny zestaw składników. Nasze 'lubię/nie lubię’ często ma swój początek w potrzebie czy tolerancji organizmu. Nie warto z tym walczyć. Mamy szczęście żyć w pierwszym, bogatym świecie, gdzie różnorodność produktów, składników, upraw jest tak wielka, że każdy z pewnością znajdzie właściwe dla siebie, zróżnicowane i zbilansowane spektrum potraw.

Czyli zdrowe odżywianie to po pierwsze omijanie rzeczy w jawny sposób niezdrowych, nie wskazanych. Po drugie słuchanie potrzeb swojego organizmu i kształtowanie zbilansowanej diety odpowiadającej na te potrzeby. 

Skąd wiedzieć co jest zdrowe?

No właśnie, informacji jest teraz mnóstwo, żyjemy w zalewie wiadomości, sensacyjnych doniesień i nowych teorii. Bardzo istotne staje się oddzielenie rzetelnej informacji od sensacji obliczonej tylko na „klikalność” czy oglądalność programu.
Jak to zrobić?
Sprawdzać w wielu źródłach, im bardziej wiarygodnych – tym lepiej. Jest takie stare powiedzenie : jeśli wiele osób mówi Ci że masz ogon – obejrzyj się… Jest w tym dużo sensu… A to oznacza sprawdzanie, sprawdzanie i potwierdzanie informacji, w przeciwieństwie do przyjmowania nowych teorii na podstawie jednego artykułu. Potwierdzając wiadomości w różnych źródłach warto zwrócić uwagę, czy faktycznie są to różne źródła – a nie powielony ten sam artykuł.
Druga rzecz to zaufane źródła informacji. Warto zastanowić się komu wierzymy, a komu niekoniecznie, wykształcić własne autorytety. Takie sprawdzone, wielokrotnie zweryfikowane przez nas samych źródła – osoby, media, tytuły, strony – mogą stać się dla nas autorytetem, który w kolejnych sytuacjach ułatwi odsianie szumu informacyjnego od wartościowych treści. 

z widokiem na stół | smakoterapia

Zdrowe odżywianie, czyli takie, które służy NASZEMU organizmowi : ciału, a czasem i duszy.
Jedzenie jak wiemy zaspakaja więcej potrzeb niż dostarczenie organizmowi składników odżywczych. Są aspekty smakowe, estetyczne, społeczne. Lubimy, aby jedzenie było pyszne { to poziom przyjemności fizjologicznej }, lubimy aby stół wyglądał ładnie { to poziom intelektualny, przyjemność estetyczna }. Lubimy usiąść razem, rozmawiać, śmiać się, częstować jedzeniem { to poziom społeczny i bardzo ważna jednocząca funkcja posiłków }.


Warto dbać o to, aby wszystkie te potrzeby były zaspakajane, nawet w naszym szybkim zabieganym życiu. I zapewniam, że można to zrobić, jeśli tylko poświęcić temu trochę uwagi i się postarać. A jeśli chcecie więcej… może warto zwolnić trochę?

 

ZDROWY PRODUKT

Skąd wiedzieć, czy produkt jest zdrowy? I co to w ogóle znaczy: zdrowy produkt?

z widokiem na stół | smakoterapia z widokiem na stół | smakoterapia

Przekonania o zdrowiu na pewno nie czerpiemy z reklamowych napisów na froncie opakowania. 😉 Bio, eko, '100%’ i 'bez konserwantów’ to tylko chwyty mające skłonić do zakupu, to nie jest rzetelna informacja o produkcie. Warto o tym pamiętać.
Czy to oznacza, że nie możemy nic wywnioskować z opakowania? Możemy!
Istnieją wiarygodne oznaczenia, za którymi stoją konkretne przepisy i normy, co oznacza, że produkt musi  spełniać konkretne warunki, aby te oznaczenia pojawiły się na opakowaniu.

Euro-liść :

Euroliść na opakowaniu to gwarancja, że kupowany produkt spełnia europejskie wymagania dotyczące żywności ekologicznej. Taki wyrób jest przynajmniej w 95% naturalny, a do jego produkcji nie użyto sztucznych polepszaczy i GMO. Jest to także informacja dla konsumentów, że zwierzęta w tym gospodarstwie były dobrze traktowane i miały zapewnioną wolną przestrzeń.
Aby umieścić oznaczenie na opakowaniu producenci muszą spełnić określone normy i uzyskać certyfikat. Więcej informacji >> www.uniaeuropejska.org

Znak 'Gluten free’ nazywany również 'Przekreślony kłos’ :

Znak licencjonowany, którego użycie jest możliwe po otrzymaniu licencji – po spełnieniu określonych wymogów – głównym jest zawartość glutenu w produkcie : znak może pojawić się na opakowani „jeśli jego producent gwarantuje, że zawiera on poniżej 20 miligramów glutenu na kilogram. Producent może go wówczas opisać jako „produkt bezglutenowy”.
Więcej informacji na temat stosowania tego znaku znajdziecie na stronie www.przekreslonyklos.pl
Tu ważna rzecz: produkt bezglutenowy NIE OZNACZA, że to jest zdrowy produkt! Może zawierać mnóstwo cukru, być nafaszerowany chemicznymi dodatkami. Ten znak gwarantuje bezglutenowość, to ważne dla cierpiących na celiakię lub nietolerancję glutenu – ale to nie jest gwarancji. Jeśli nie macie wskazania diety bezglutenowej – nie warto sięgać po produkty bez glutenu i wykluczać go z diety. Nawet jeśli wydaje się to bardzo trendy… 😉

SKŁAD – bogactwo wiedzy

Na opakowaniu mamy też zazwyczaj skład produktu. To jest fragment tekstu, z którego można wiele wyczytać: tu nie ma miejsca na reklamę, to niemal czysta informacja. Niemal… o tym za chwilę. Skład nie musi być wypisany tylko na produktach spożywczych, które w istocie są 100% jednoskładnikowe, czyli jeśli kupujemy kaszę, nie musi tam być napisane 100% kasza jęczmienna. Podobnie z solą, cukrem, kawą, ryżem, mąką…. ze wszelkimi produktami niewzbogacanymi, niemieszanymi, oraz produktami, które zawierają domieszek poniżej normy – ułamki procentów.
Kolejność składników w składzie ma znaczenie: ustawa wymaga, aby podawać składniki od największej zawartości do najmniejszej, a dopiero te minimalne – poniżej 1% w dowolnej kolejności.  Czyli jeśli produkt nie jest słodyczem, a na pierwszym miejscu w składzie jest cukier, albo syrop glukozowy { glukozowo – fruktozowy } – to znak, że coś jest nie tak. Cukier na pierwszym miejscu w składzie oznacza, że w istocie kupujemy cukier!

z widokiem na stół | czym słodzić ?

z widokiem na stół | czym słodzić ?

Czytanie składów nie jest jednak zupełnie proste – główny grzech producentów to nomenklatura i stosowanie kamuflaży. Wspomniany już syrop glukozowy, czy tez glukozowo-fruktozowy brzmi znacznie lepiej niż cukier, prawda? Zwyczajowo kojarzymy syrop jako coś lepszego i zdrowszego niż rafinowany cukier – być może za sprawą syropu klonowego, który faktycznie jest naturalnym produktem  { więcej o słodzeniu i słodziwach, tych bardziej i mniej zdrowych przeczytacie TUTAJ >> post LUBIMY SŁODKIE . CZYM SŁODZIĆ? } . Syrop glukozowy nie jest ani naturalny, ani zdrowszy – to wręcz prymitywniejsza, gorsza i brudniejsza postać zwykłego cukru, cukier przed krystalizacją.

Drugie często stosowane określenie to  tłuszcz roślinny lub utwardzony tłuszcz roślinny. Zazwyczaj jest to ukryty pod lepiej brzmiącym określeniem tłuszcz palmowy – olej, albo co gorsza chemicznie utwardzona margaryna – niezdrowy i pozyskiwany w drakoński sposób. To druga rzecz w składzie, którą zdecydowanie odrzucam.
Spójrzmy też na długość składu. Ogólna zasada – od której oczywiście są odstępstwa – jest taka, że skład powinien być krótki. Większość produktów nie potrzebuje 16 składników { przykład pączków, którym wystarczy 6 składników, a w niektórych supermarketach znajdziecie takie, gdzie skład sięga… 27 pozycji! } 

Moje kryteria oceny produktu są proste:

  • skład
  • pochodzenie { o ile jestem w stanie to ustalić; staram się jednak o tym myśleć i np. omijam z daleka produkty z Chin z powodu braku norm i regulacji tam obowiązujących, a także te, które musiały płynąć miesiącami lub zalegać w chłodniach }
  • stopień przetworzenia >> im prostszy produkt, tym lepiej; im więcej zaszło procesów, tym większa możliwość utraty drogocennych wartości i większe ryzyko dodatków na każdym z etapów produkcji

Czy wierzę w etykietki EKO, BIO, sklepy ekologiczne?

Na naszym rynku – niekoniecznie. Eko i bio można w Polsce dość bezkarnie pisać na produktach, ponieważ nie ma bezpiecznych dla konsumentów uregulowań prawnych. Inaczej jest z produktami z Europy Zachodniej, tam bio znaczy spełnianie konkretnej normy. A produkty z zielonym Euro-liściem, o którym pisałam powyżej – to faktycznie coś.
Eko sklepy są różne, tak jak wszelki inne miejsca. Jeśli możemy znaleźć taki, który sprawdzimy, który nas przekona o rzetelności i któremu można zaufać – świetnie. Pamiętajmy tylko, że nie wszystkie takie są. To są po prostu sklepy, przede wszystkim przedsiębiorstwa, a nie punkty misyjne 😉

z widokiem na stół | czym słodzić ?

 

CO SPRZYJA ZDROWEMU ŻYCIU

Poczucie szczęścia wynikające z uczuć i bliskości . spokój . dobre jedzenie . aktywność fizyczna i mentalna . otwartość…
Szczęście… to jednak temat na inną rozmowę i na inny tekst { zapraszam, zajrzyjcie do tekstu o spokoju i szczęśliwości >> TUTAJ }

z widokiem na stół | śródziemnomorskość

z widokiem na stół | książki na stole . 2018

 

dobrego dnia, Kochani, i dobrego życia!


PS.
ten tekst jest dla mnie szczególny.
będzie mi bardzo miło, jeśli podzielisz się ze mną swoją refleksją po przeczytaniu – zapraszam do komentowania. 
{ i proszę : nie obawiaj się, że to niestosowne, albo że Twoje zdanie jest nieistotne. jest istotne, jestem bardzo ciekawa Twoich myśli. 🙂 }
czekam na Twoje słowa! 

16 komentarzy

  1. Byłam w liceum, kiedy okazało się, że mogę jeść właściwie tylko kilka produktów. coś w stylu sucharków, herbatników, króliczego mięsa i pić lurowatą herbatę. nauczyłam sie słuchać sowjego organizmu i dziś niemal normalnie jem 🙂

  2. Jak bardzo chciałabym mieć dostęp do takich zdrowych produktów żywnościowych jak miałam w dzieciństwie, nie ukrywam, że wciąż podążam za naturalnym smakiem potraw. 🙂

    1. na szczęście teraz są już możliwości. wymaga to trochę uwagi i fatygi, ale można! 🙂

  3. Świetnie, obszernie to wszystko opisałaś. Zgodzę się, że zdrowe życie to nie tylko odżywianie, chociaż warto zawsze pamiętać, że oprócz duszy (;)), jesteśmy także tym, co jemy! No właśnie…!

  4. Sylwia z Młoda mama pisze

    Świetny teks i mnóstwo ciekawostek. O tych 15 minutach na powietrzu mój organizm mi przypomina, bo gd w ogole nie wychodze z domu (np gdy corka jest chora) to czuje sie zle.

  5. Świetny, świadomy artykuł. Wiele rzeczy zatracamy. Poprzez stres, pośpiech I bylejakość. Muszę zapisać twój artykuł.

  6. Fajnie by było, żeby zamiast się gimnastykować, czytać skład produktów i etc. po prostu wybrać produkt z napisem bio lub eko i być pewnym, że nikt nas nie okłamuje.

    1. alexanderkowo.pl

      Zgadzam się, ale niestety tak nie jest!

  7. Z tą zdrową żywnością nie jest tak do końca kolorowo. Nawet tak zwane bio nie musi być ekologiczne. Jakie więc rozwiązanie? Zaufany rolnik? 🙂

    1. to zawsze pomaga!
      relacje z dostawcami i kupowanie od konkretnych, zaufanych osób zdecydowanie minimalizuje ryzyko, a przy tym zdejmuje nam z głowy ciągłe sprawdzanie. 🙂

  8. Swietne podsumowanie tematu,.szczegolnie „definicja szczescia”chociaz jest inna dla kazdego, mnie akurat ta pasuje:)
    Prosta zasada , jezeli nie rozumiesz skladnikow na etykiecie to nie kupuj, bo jest tam wiecej chemicznych substancji niz naturalnych.
    Przygotowywanie posilkow w domu to krok do zdrowszego jedzenia i jezeli nie uwazamy ze to klopot to i mila atmosfere rodzinna mozemy wykreowac.A juz najlepsze scenario gdy inni czlonkowie rodzinny wlacza sie w prace przygotowawcze.
    Ostatnio jednak uwaza sie, ze ruch fizyczny np. 30 minutowy codzienny szybki spacer, jest wazniejszy dla zdrowia niz zdrowe jedzenie?.Na dobre trawienie, prace jelit potrzebny jest ruch a tego w dzisjeszych czasach wiekszosci z nas brakuje.
    Dodam, ze jezeli chcemy zyc w zgodzie z natura to musimy o nia dbac, nawet maly gest sie liczy;a mianowicie, mam swoje plocienne torby na zakupy( nie biore plastkowych), uzywam naturalnych srodkow do prania i sprzatania( nie zatruwam wody), tepie mlecze w ogrodzie srodkami naturalnymi, itd. Jezeli tego nie zrozumiemy to nie bedziemy mieli ani zdrowego jedzenia ani czystego powietrza szybciej niz nam sie wydaje.

    1. świetny komentarz,dziękuję bardzo!
      całkowicie się zgadzam na temat dbania o naturę – nasza planeta to nasz dom! warto pomyśleć też o 'zero waste’ >> jest też o tym artykuł na blogu, może Cię zainteresuje:
      http://www.zwidokiemnastol.pl/index.php/no-waste/

  9. Staram się zdrowo odżywiać aby dawać córce dobry przykład, ale czasami kuszę się na niezdrowe jedzenie bo nie można sobie wszystkiego raz na zawsze odmówić.
    Pozdrawiam.

  10. Staram się zdrowo odżywiać.Czytam opisy produktów jednak to co tam znajduję to po prostu jakiś żart!Dlatego sama wolę przygotowywać posiłki przynajmniej wtedy wiem co dodaję.Skłamałabym gdybym powiedziała że nie pozwalam sobie na jakieś ustępstwa.Wtedy obowiązkowo właczam jakiś ruch:trening w domu albo spacer 🙂

  11. Zdecydowanie mój temat, bo lubię dbać o to, co znajduje się na naszych talerzach 😉

  12. Zgadzam się z Tobą, że warto czytać etykiety, a Twój wpis bardzo ułatwia ich analizę. Pozdrawiam 🙂

podobało Ci się, zgadzasz się, masz inne zdanie? napisz!

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.