dobre kilka lat temu w naszym domu wprowadziłam nową tradycję: trzypokoleniowe pierniczenie, czyli pieczenie pierniczków…
three generation gingerbreading. . . a new tradition I introduced in our house several years ago. just gingerbread baking, together…
kilka lat temu…
oooops! to już chyba ponad dekadę temu 😉 w naszym domu wprowadziłam nową tradycję: trzypokoleniowe pierniczenie, czyli pieczenie pierniczków… trzy pokolenia to początkowo byłyśmy : moja mama, moja córka oraz ja. ale czas upływa, aktorzy się zmieniają, a tradycja trwa… wiecie, jakie to miłe i wzruszające?
three generation gingerbreading. . . a new tradition I introduced in our house a few years ago. just gingerbread baking, together. at the beginign three generations were us : my mother, my daughter and myself. but time flies, actors are changing, but the traditions stays… do you know how nice & hear melting it is?
w mojej rodzinie tak się poukładało, że kiedy moja córka była mała, moja mama a jej babcia mieszkała w zupełnie innym odległym kraju, i tym samym ominęły nas różne wspólne przyjemności. teraz chętnie to nadrabiam – choć czas gna nieubłaganie i następna chwila nie jest podobna do poprzedniej, a kolejny rok już zupełnie nie przypomina minionego. córka coraz starsza, i szczerze mówiąc, zastanawiam się czy kultywuję ten zwyczaj głównie dla niej, dla siebie, czy dla mamy…
in my family it have turn out that whey, so when my daughter was little, my mom being her grandmother lived in a different distant country, and thus we have missed a number of common pleasures. now I’m eager to make up for it – though time is rushing inexorably and the next moment is not similar to the previous, and next year already does not resemble the past. my daughter getting older, and frankly, I wonder if cultivating this habit is especially for her, for myself or for my mom…
EDIT : 2023
trudno uwierzyć, że minęło kolejne pięć lat… dorzucam garść zdjęć z tegorocznego piernikowania. to jedna z najprzyjemniejszych tradycji u nas!
[ zdjęcia autorstwa Wojtka @wojtek_mann_photography ]
EDIT : 2019
napisałam ten post przed gwiazdką 2015, przez ten czas dużo się zmieniło…
córka stała się dorosłą kobietą i mieszka w Londynie, na święta przyjeżdża na krótko i zazwyczaj nie załapuje się na wspólne pierniczenie… mamy natomiast innych chętnych w naszej patchworkowej rodzinie… nasz syn, w zasadzie syn mojego męża, założył w ciągu tych lat rodzinę i teraz gościmy na piernikaliach dwójkę cudownych maluchów… to właściwie już czwarte pokolenie…
EDIT : 2023
it’s do hart to believe next five years passed by…. I’m refreshing the post with this year’s photos. it’s still one of the best Xmas habits in out home…
[ photos by my husband, Wojtek @wojtek_mann_photography ]
EDIT : 2019 | 2022
I created this post before Xmas 2015, during those years there were many changes…
my daughter grown up and she lives in London, coming for Xmas just few days before, usually missing our together-baking. although our son ( acutaly son of my husband ) settled up during these years and had beautiful family… so we have couple of wonderful 'little hands’ buddies for our baking event… this is actually the fourth generation…
pierniczenie . . .
w każdym razie – chodzi o wspólny czas, wspólne działanie, radość i tworzenie wspomnień. uwielbiam ten czas. zabawa jest przednia, integrujemy się wspaniale, początkowe prysiudy szybko ustępują miejsca radosnej, nieskrępowanej twórczości. całe przedsięwzięcie ma dwa etapy i najchętniej rozkładam je na dwa kolejne weekendy. dla mnie to też moment wytchnienia i usprawiedliwionej przerwy w przedświątecznej krzątaninie…
gingerbread time . . .
in any case – it’s about the time spent together, the joint action, the joy and creating memories. I love this time. the fun is great, we integrate wonderfully, a initial shyness quickly gives a way to joyful, unfettered creativity. the entire project has two phases and I like the most dividing it into two consecutive weekends. for me it’s also a moment of respite and excused break in the pre-Christmas bustle…
pieczenie pierniczków . . .
lubię ten proces podzielić na dwa etapy, jest wtedy więcej celebracji. w jednym tygodniu pieczemy pierniczki – moja mała kuchnia zamienia się pracownię cukierniczą: stolnice, płaty ciasta, mąka, wałki… i niezliczone foremki. próby wprowadzenia motywu tematycznego na przykład pod hasłem: „w tym roku tylko pienikowi ludzie” kończy się zawsze fiaskiem. przy którymś kolejnym płacie ciasta ktoś z nas sięga po foremkę w kształcie choinki albo serca….
pierniczki zapełniają kolejne blachy i wędrują do piekarnika, a potem na kratki… dom wypełnia się gęstym korzennym aromatem, a my – na koniec – siadamy na kanapach i delektujemy się herbatą… a młodsi czekoladą na gorąco 😉
gingerbread baking . . .
on one of december weekends we bake gingerbread cookies – my little kitchen turns into a pastry shop: pastry board, sheets of dough, flour, rollers … and countless molds. attempts to introduce a thematic motif, for example, under the slogan: „this year only gingerbread people” always ends in failure. should one another lobe of the dough one of us reaches for mold in the shape of a Christmas tree or a heart….
gingerbread cookies fill another baking sheets and travel into the oven and later on the grid… the house is filled with a thick, spicy aroma, and we – finally – sit on couches and enjoy the tea… and the youngers have hot chocolate ;)
lukrowanie . . .
w kolejnym tygodniu opanowujemy pokój. na stole rozkładamy blachy, deski i kratki. pierniczki opuszczają puszki i tłoczą się w warstwach i stertach, czekając na lukrowanie… temu procesowi towarzyszy zawsze początkowa nieśmiałość, która jednak szybko znika…
z papierowych rożków wychodzą linie, kropki i całe połacie białego lukru, zjawiskowo gładkiego… stalowe stożki tańczą nad pierniczkami tworząc zawijasy, regularne wzorki, abstrakcyjne obrazy… zazwyczaj daję się namówić na dodatkowy lukier czerwony, zielony…. choć te z białym lukrem wyglądają jednak najpiękniej…
icing. . .
on the next following weekend we install ourselves in the living room. we spread baking sheets on the table, along with planks and boxes. gingerbread cookies leave cans and crowd in layers and piles, waiting for the icing… this process is always accompanied by initial shyness, which, however, quickly disappear…
the are line of icing coming out of paper cones, dots and whole surfaces of white icing, phenomenally smooth… steel cones dance over cookies creating swirls, regular patterns, abstract paintings… usually I let myself to be talked into extra frosting of red and green…. although these with white frosting look, however, the most beautiful…
najbardziej lubię zaskakujące pierniczki, z niebanalną dekoracją, której nikt by się nie spodziewał. chociaż rządek serc w równe białe kropki wygląda tak cudnie…
I like unique gingerbread cookies, with remarkable decoration, which no one would have expected. although a row of heart shaped cookies with white dots in equal distances from each other looks so wonderfully as well….
pierniczki robimy z najlepszego przepisu, jaki znam – przetestowałam naprawdę wiele przepisów, i często natrafiałam na problem. najczęściej pierniki wychodziły twarde i potrzebowały czasu, aby zmięknąć (albo nie miękły nigdy). czasem nadmiernie rosły, zatracając kształty. innym razem były kiepskie w smaku. te są wspaniałe – pierniczki typu skandynawskiego (pepparkakor) – od razu po upieczeniu, i po roku w puszce, nigdy za twarde. ciasto pozwala się cieniutko rozwałkować, a wycięte kształty zachowują się idealnie. (link do przepisu poniżej, w okienku).
we make our gingerbread cookies with the best recipe I know – I tested really many of them, and often came across a problem. the most of gingerbread cookies were coming out hard and needed time to become soft (or it have never happened). sometimes they have rosen excessively, losing shape. other times they were poor in taste. these are wonderful – gingerbread of scandinavian type (pepparkakor) – immediately after baking, and after a year in box, never too hard. the dough is allowing to roll out thinly and cut out shapes behave perfectly. (link to recipe below, in the culinary box).
lukier musi być z białkiem, można zrobić domowy – jednak przy dużej produkcji pierników zdecydowanie polecam zakup gotowego lukru w proszku, który rozrabiamy po prostu z wodą – jest stabilniejszy, łatwo uzyskać pożądaną gęstość i jest jednorodny (w tym domowym ze świeżego białka zawsze, ale to zawsze, trafi się jakaś krupka, która zechce zatkać maleńki otworek rożka…).
icing must be with egg white, can be homemade – but the large production of gingerbread I strongly recommend purchasing the ready icing powder which is prepared to simply mix with water – it is stable, easy to get the desired density and is uniform (working with homemade one the will always be a clot or lump, which wants to clog a tiny cane hole opening…).
jeśli z jakiegoś powodu to dla Was ważne: od dwóch czy trzech lat robimy też wegański pierniczki, które mają wszystkie te same właściwości co klasyczne, i są nadspodziewanie pyszne… kilku nie-wegan orzekło, że jeszcze lepsze od klasycznych maślanych.
if there is a reason you need it for: since two or three years we make vegan gingerbread cookies as well. they have all the same wonderful features as classic ones, and are so delicious… some of our non-vegan friends have found them even more delicious than classics, buttery ones.
. . .
twórzcie własne pierniki, i własne tradycje. zwyczaje charakterystyczne dla Waszego domu… z którymi Wasze dzieci pójdą w świat, które będą wspominać, może kultywować, a może przekształcać i rozwijać we własne… które dadzą im poczucie, że w domu było to coś unikalnego, nieuchwytnego, wspaniałego… wspólny czas, wspólny śmiech, wspólne chwile…
create your own gingerbread, and your own traditions. habits specific to your home… with which your children go out into the world, which they could recall, cultivate, transform and grow to their own… which will give them the feeling that your and their home was somehow unique, with something exclusive and exclusive in it, wonderful... shared time, shared laughter, shared moments…
Bardzo fajna tradycja, super, że kultywujecie ją przez kolejne pokolenia
miło mi, że się podoba 🙂 dzieciaki uwielbiają, więc dopóki są chętne – działamy… może kogoś zainspiruje do tworzenia własnych zwyczajów, tradycji… pozdrawiam ciepło!
Coś jest w tych piernikach, że cała Rodzina chce w tym całym pierniczeniu uczestniczyć 🙂
U nas wspólnie lepi się pierogi. Kiedyś muszę wprowadzić pierniczenie, bo widzę, że przy tym jest mnóstwo dobrej zabawy. A potem są smakołyki do zjedzenia. 🙂
Cudownie… U mnie lepimy pierogi: ja, moja siostra i babcia. Z mamą pieczemy pierniczki 🙂 Brakowało mi w tym roku takich tradycyjnych Polskich Świąt, ale za to spędziłam swoje niepowtarzalne Święta w Brazylii! 🙂
Brazylia brzmi cudownie! czasem odstępstwo od tradycji też jest potrzebne… pozdrawiam serdecznie.
Zuziu,
to najlepszy, życiowo użyteczny pomysł, z jakim kiedykolwiek się spotkałam. Już jest mój … zwłaszcza, że mam piękny słój 🙂
bardzo się cieszę!