truskawki balsamico
najprostszy z najprostszych, absolutnie pyszny deser…
truskawki muśnięte gorącem, z odrobiną dodatkowej słodyczy i głębokim aromatem wydobytym przez dobrej jakości balsamico*.
pamiętacie może moje deklaracje, że nie lubię truskawek na ciepło… cóż, w tej postaci są po prostu genialne: pyszne, jędrne, trzymające formę, aromatyczne, obezwładniające… na chłodniejsze letnie dni wręcz idealne, szybko stają się nieodzowne i uzależniające…
*balsamico, czyli dobrej jakości ocet balsamiczny, koniecznie z TRADIZIONALE DOP w nazwie { aceto balsamico TRADIZIONALE DOP }; albo condimento z jednego tylko składnika – moszczu winogronowego. smak tych cudowności jest niepowtarzalny, głęboki, z niekończącym się aromatem…
na końcu przepisu podaje link do opowieści o balsamico, która pozwoli Wam odróżnić dobry produkt od supermarketowego kwaśnego octu, a także jak kupić te najlepsze, prosto z Italii.
składniki:
-
300 g świeżych truskawek
-
odrobina masła klarowanego
-
1 łyżka dobrego balsamico albo aceto balsamico tradizionale**
-
2 łyżeczki cukru trzcinowego
** aceto balsamico tradizionale jest poprzez dodatek octu winnego ze swej natury bardziej kwaśny niż condimento balsamico; może być potrzeba dodania większej ilości cukru. polecam używanie condimento balsamico z dobrej rzemieślniczej wytwórni, takiej jak Cavalli; ten produkt jest w 100% naturalny, złożony z jednego tylko składnika: moszczu winogronowego który w beczkach powoli fermentuje i nabiera mocy i pysznego smaku. jest zdrowy { pełen probiotyków, tak jak sok z kapusty kiszonej}, a przy tym niezwykle smakowity. no i sporo tańszy niż wiekowy aceto balsamico tradizinale.
idealny do sałatek, różnych potraw, serów, deserów, lodów… i truskawek rzecz jasna!
więcej o balsamico opowiadam TUTAJ
przygotowanie
truskawki myję, suszę i pozbawiam szypułek.
masła używam dosłownie odrobinę – kawałeczkiem masła przecieram patelnię. tyle wystarczy.
rozgrzewam patelnię na mocnym ogniu, na gorącą wkładam truskawki. powinny stanowić jedną warstwę.
pozostawiam na chwilkę, a kiedy zaczynają wydawać pierwsze dźwięki i pachnieć – posypuję cukrem. cukier na owocach szybko się rozpuszcza, a na patelni delikatnie karmelizuje.
zapach staje się intensywniejszy…
dolewam łyżkę balsamico.
podsmażam chwilę, kilka minut może…
truskawki puszczają trochę soku, a po chwili płyn na patelni gęstnieje. zapach staje się zniewalający…
odstawiam z ognia – i gotowe!
truskawki są cudownie aromatyczne i pełne niepowtarzalnego smaku, a przy tym nadal jędrne i świeże…
*
tak przyrządzone truskawki są cudowne do jedzenia samodzielnie, wprost z pucharka czy miseczki.
a także razem z lodami czy bitą śmietaną.
idealnie pasują do naleśników, placków i pankejków, a także owsianki, jaglanki czy puddingu…
sprawdzą się także jako dodatek do sałatki.
ja absolutnie uwielbiam ubić na puch porządny grecki jogurt { strained, czyli odsączony – wyjątkowo gęsty! } z manufaktury i zajadać razem z tymi truskawkami…
albo śmietankę kokosową…
w każdej opcji przepyszne!
spróbujcie koniecznie…
moment przygotowania, a doznania smakowe przecudne!
opowieść o balsamico znajdziecie w poście o NIEZWYKŁYCH PRODUKTACH PROSTO Z ITALII.
możecie też dołączyć do facebookowej grupy SMAK ITALII, gdzie wspólnie sprowadzamy świetnej jakości produkty prosto z włoskich manufaktur.
zapraszam!
Truskawki w każdej odsłonie mi smakują, jako deser, czy baza do drugiego dania. 🙂