SOS ŻURAWINOWY
zdecydowany przebój :
super prosty i super wspaniały…
jest jak słodko kwaskowate marzenie,
z odrobiną goryczki… tej nieoczywistej, żurawinowej, gdzieś tam z tyłu języka się czającej…
sos z pewnością podbije Wasze stoły :
niezastąpiony do mięs { jeśli jadacie }, wręcz genialny do serów.
cudowny w mini babeczkach z ciasta francuskiego, z serem brie i rozmarynem…
a są tacy, którzy kochają zajadać solo…
składniki :
-
500 g świeżej żurawiny
-
250 g drobnego cukru trzcinowego
-
60 ml wiśniówki
-
100 ml wody
sos żurawinowy : przygotowanie
wszystkie składniki sosu wkładam do garnka i podgrzewam, co jakiś czas mieszając, do zagotowania.
gotuję, mieszając – przypomina to smażenie konfitury.
po około 10 minutach owoce zaczynają pękać… można im trochę pomóc łyżką. sos jest gotowy.
warto pamiętać, że żurawina ma dużo pektyn – gorący sos wydaje się rzadki, ale będzie gęstniał w miarę stygnięcia.
jeśli macie wątpliwości co do konsystencji > warto zrobić test talerzykowy:
jak sprawdzam, czy konfitura jest gotowa (test talerzykowy ~ łyżeczkowy):
jeszcze w trakcie gotowania sosu do zamrażalnika wkładam talerzyk i kilka łyżeczek.
wyjmuję jedną łyżeczkę, nabieram nią troszkę sosu, wkładam z powrotem do zamrażalnika. po chwili wyjmuję, sprawdzam gęstość w temperaturze pokojowej. przechylam łyżeczkę, jeśli sos spływa bardzo powoli i ma ładną konsystencję – jest gotowy. jeśli jest za rzadki – gotuję jeszcze chwilę i powtarzam test.
próbuję, jeśli trzeba dodaję cukru, a gdybyście przesadzili z cukrem i sos był zbyt słodki czy za mało kwaśny – można dodać trochę soku z cytryny.
przekładam sos do miseczki, jeśli przygotowuję do zjedzenia od razu, albo słoików na później.
sos przygotowany wcześniej można przechować w lodówce – zrobi się gęsty jak galaretka. przed podaniem warto doprowadzić do temperatury pokojowej, albo rozluźnić widelcem.
jeśli chcę przechować dłużej > przekładam do wysterylizowanych słoików, słoiki zakręcam, odstawiam do ostygnięcia.