wspaniałe danie, niemal wykwintne, lekkie i przepyszne – bardzo proste, żeby nie powiedzieć banalne w przygotowaniu.
krewetek zachwalać raczej nie trzeba – niemal każde je lubi, mają niewiele tłuszczu, są niskokaloryczne i bogate w witaminy z grupy B oraz cynk. czego chcieć więcej?
składniki (na 3-4 sycące porcje):
-
500 g krewetek mrożonych – (podgotowanych, obranych, tylko z ogonkami)*
-
pół główki czosnku
-
10 g masła
-
100 ml białego wytrawnego wina
-
2 łyżki oliwy extra vergine
-
sól morska do smaku
-
pieprz czarny świeżo mielony
-
listki z całego pęczka natki pietruszki, albo połowy bardzo dużego pęczka – ma być dużo natki
-
1,5 papryczki chili
* używam mrożone krewetki, oczyszczone i podgotowane, najczęściej rodzaju Vannamei.
są łatwo dostępne, mają pyszny smak i idealną strukturę mięsa.
miałam wątpliwości co do kupowania mrożonych, dopóki nie dowiedziałam się z pierwszej ręki, że renomowane, wykwintne restauracje też tak robią.
przy naszym położeniu geograficznym to najbezpieczniejszy i najpewniejszy sposób. najlepiej kupować krewetki w opakowaniach próżniowych.
będąc w Italii i na Malcie poczytałam o mrożeniu krewetek już na statkach, które je łowią – mrożone krewetki są faktycznie najświeższe!
jak poznać dobre mrożone krewetki?
dobre krewetki mrożone mają glazurę, czyli warstwę lodu, która są pokryte cienką i jednakowej grubości na całej powierzchni (zbyt gruba warstwa może świadczyć o niewłaściwych warunkach przechowywania a także sprawia, że płacimy faktycznie za wodę). warto też zwrócić uwagę na producenta – renomowany poważny producent zazwyczaj lubi pochwalić się faktem, że mrozi krewetki bezpośrednio po złowieniu.
przygotowanie
mrożone krewetki wkładam na sitko i zostawiam do rozmrożenia. jeśli chcemy przyspieszyć proces – można przelać wrzątkiem i zostawiam na kilka minut – choć niektórzy szefowie kuchni twierdzą, że wrzątek zmienia strukturę mięsa.
natkę siekam drobno, czosnek przeciskam przez praskę, kawałek chilli kroję w kółka, resztę kroję najdrobniej jak mogę ( jeśli chilli jest bardzo ostre, wcześniej dokładnie usuwam wszystkie pestki, co do jednej. no chyba, że chcemy ogień).
na patelni podgrzewam masło i oliwę, dodaję czosnek i chilli i smażę przez chwilę, potem dodaję krewetki. smażę przez minutę albo dwie, aż krewetki lekko się przyrumienią, przewracam na drugą stronę i smażę jeszcze chwilę. gdy krewetki są lekko rumiane z obydwu stron – dodaję wino i zwiększam ogień, aby odparowało. po chwili zmniejszam ogień i dodaję natkę pietruszki, solę i podsmażam jeszcze chwilę. nie za długo – krewetki nie wymagają długiego gotowania, a zbyt długi czas smażenia sprawi, że staną się twardawe i się gumowate. doprawiam solą, pieprzem i cytryną.
podaję z bagietką, tutaj (niestety) najlepiej pasuje białe pieczywo…
Świetne!!! zawsze robiłam na maśle , z natką, ale bez wina. Warto dodać. Bardzo nam smakowały w tej wersji 🙂