kapary marynowane w occie winnym By

kapary marynowane w occie winnym

z widokiem na stół | kapary marynowane w occie winnym

 

 

kapary marynowane w occie winnym

lubimy kapary, te małe drobinki w słoiczkach. nie myślałam nigdy, aby robić je samodzielnie, ale Południe samo mnie do tego skłoniło…
dziko rosnące kapary { są wszędzie! } mnie urzekły… są piękne, delikatne i tak bardzo południowe…
na włoskiej wyspie Elbie zgłębiłam ich tajemnicę. zbierałam kapary z miejscową bardzo dystyngowaną gospodynią, Marią Anną, poznałam przepis, zamarynowałam – i doczekałam się! zajrzyjcie do opowieści KAPARY, SKARBY POŁUDNIA, żeby poznać całą historię, a tutaj przepis na te pyszności. 


składniki

  • słoik dowolnej wielkości, rekomenduję mały do 200ml { lub kilka }
  • surowe kapary – pączki kwiatów lub owoce*, w ilości wypełniającej 3/4 słoika
  • sól morska, gruboziarnista
  • ocet winny z białego wina, najlepiej tradycyjnej receptury, najlepszej jakości**

* do marynowania używamy świeże kapary w jednej z dwóch postaci: pączków kwiatowych, albo dojrzałych owoców.
pączki kwiatowe powinny zamknięte i młode; nie zupełnie maleńskie, ale koniecznie jeszcze całkiem zamknięte.
owoce najlepsze będą dojrzałe i dorodne, z całym ładunkiem południowego bogactwa…
więcej o kaparach, o ich zbieraniu i okolicznościach w jakich poznałam przepis przeczytacie TU >> KAPARY, SKARBY POŁUDNIA

** im lepszej jakości ocet winny użyjecie, tym pyszniejsze będą Wasze kapary. czasem udaje się znaleźć i kupić naprawdę pyszny, sygnowany jak wino, z konkretnym źródłem pochodzenia, z winnicy… nie potrzeba go dużo, ale warto aby był wspaniały!

przygotowanie
kapary marynowane w occie winnym

świeżo zebrane kapary płuczę i suszę na papierowym ręczniku.
jeśli mam ich za mało i muszę zbierać przez kilka dni – zalewam zimną wodą i tak przechowuję, czasem w lodówce. codziennie wymieniam też wodę. przed upakowaniem w słoiczki płuczę w świeżej wodzie i suszę.

odmierzam ilość kaparów właściwą dla słoika – powinny zająć jakieś 3/4 słoika.
wkładam kapary do słoiczka, przesypując solą morską, najlepiej gruboziarnistą, z mikroelementami.

całość zalewam octem z białego wina.
im lepszy ocet, tym pyszniejsze będą marynowane kapary.
w słoiku powinno zostac trochę wolnego miejsca – kapary będą lekko buzowały w czasie fermentacji i marynowania.
zakręcam słoiczek i odstawiam na… 6 miesięcy! tak, to długa próba, ale efekt – absolutnie nieziemski.

po sześciu miesiącach, lub dowolnie dłuższym czasie otwieram słoiczek.
zachwytom nie ma końca, a wakacyjne opowieści same płyną…

pysznego, niezwykłego doświadczania Południa!

proszę, podzielcie się Waszymi doświadczeniami.
czekam na Wasze komentarze, relacje, zdjęcia…

podobało Ci się, zgadzasz się, masz inne zdanie? napisz!

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.