lekko korzenne ciasto dyniowe z rodzynkami i orzechami…
całkiem jesienne, z charakterem i aromatem, wilgotne, pachnące, słodkie….
bardzo domowe, do delektowania się przy kominku, albo do zabrania w drogę – kawałek domowego ciepła dla osłodzenia pracowitego dnia…
inspirowane przepisem z mojewypieki.com
składniki (w temperaturze pokojowej):
-
2 szklanki mąki orkiszowej razowej
-
1 szklanka drobnego cukru trzcinowego
-
2 łyżeczki przyprawy korzennej, najlepiej domowej* (bez mąki i cukru)
-
1 łyżeczka sody oczyszczonej
-
2 łyżeczki proszku do pieczenia
-
1/4 łyżeczki soli
-
450 g puree z dyni**
-
3/4 szklanki oleju kokosowego (lub masła klarowanego)
-
4 jajka, roztrzepane
-
1 szklanka rodzynek
-
½ szklanki posiekanych orzechów włoskich lub migdałów
polewa-krem na wierzch – składniki na całe ciasto:
-
225 g serka kremowego puszystego
(używam Łaciaty, ma najmniej składników i nie ma dodatków skrobiowych) -
4 łyżki miękkiego masła (to ważne – masło powinno być miękkie)
-
3/4 szklanki cukru pudru, najlepiej trzcinowego, przesianego
-
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
* słowo o domowej przyprawie korzennej:
używam tego terminu, bo od lat nie kupuję 'sklepowych’ przypraw korzennych / piernikowych. chodzi o przyprawę bez wypełniaczy: mąki, cukru. taką przyprawę można kupić, albo zrobić samemu w domu >> PRZEPIS. jeśli używacie 'zwykłej’ sklepowej przyprawy z wypełniaczami – trzeba dać jej więcej, bo przyprawy stanowią zazwyczaj niewielki procent w składzie – trzeba czytać dokładnie skład.
** puree z dyni robi się łatwo:
dynię kroję na kawałki, piekę w zamkniętym naczyniu żaroodpornym, w temperaturze 200 stopni przez około 40 minut do godziny – zależy do dyni – aż jest miękka. skórę obieram, miąższ blenduję. pure z dyni można zamrażać, po rozmrożeniu jest tak samo dobre.
więcej o puree z dyni przeczytacie w przepisie.
przygotowanie:
mieszam mąkę, cukier, przyprawę, sodę i proszek.
dodaję dynię, olej, jajka i miksuję tylko do połączenia składników.
dodaję migdały i rodzynki, mieszam.
piekę w formie 32 x 23 cm wyłożonej papierem do pieczenia, w temperaturze 180 stopni, 25minut (do „suchego patyczka”).
ostudzone ciasto można posypać cukrem pudrem, ale zdecydowanie warto posmarować polewą-kremem (składniki polewy miksujemy po prostu na gładką masę, gotową masą smarujemy ciasto).
zazwyczaj robię polewę-krem z połowy porcji i smaruję połowę ciasta. kroję obydwie połowy w kwadraty i mieszam, tworząc szachownicę rudych i kremowych pól. kawałki bez polewy są idealne do zabrania w drogę – do szkoły, do pracy, w podróż…
smacznego…. pogodnego, jesiennego dnia!