grillowany łosoś i czarna porzeczka…
niezwykła kombinacja łagodności łososia z charakterystycznym aromatem i smakiem czarnej porzeczki, w otoczce chilli.
do grillowanego łososia, cudownie aromatycznego za sprawą soku z pomarańczy, podaję sos z czarnych porzeczek wg tego przepisu, z 1/3 porcji – przytaczam dla ułatwienia.
sos można przygotować bezpośrednio przed podaniem, albo użyć sosu przygotowanego wcześniej, ze słoika (wtedy warto sos lekko podgrzać przed podaniem).
inspiracja ze strony kwestiasmaku.pl
składniki (na 4 porcje)
-
600 g filetu = płat łososia (surowy, ze skórą)
-
sok i strata skórka z 1 pomarańczy
-
sól
-
chilli
składniki na sos
-
1 niepełna szklanka, czyli 180 g owoców czarnej porzeczki
-
2 łyżeczki cukru trzcinowego
-
1/3 szklanki listków świeżej mięty
-
1 łyżka miodu
-
2 łyżki octu winnego z czerwonego wina (lub soku z cytryny)
-
świeżo zmielony pieprz czarny, sól, chilli
przygotowanie
umyte czarne porzeczki mieszam z cukrem i odstawiam na pół godziny. część owoców rozgniatam widelcem lub łyżką. garść owoców zostawiam do dekoracji.
łososia wkładam do miski z sokiem pomarańczowym (skórą do góry), dociskam i odstawiam na pół godziny.
przygotowuję sos
sos przygotowuję wg przepisu na sos > LINK
w skrócie : porzeczki mieszam z drobno posiekaną miętą, w garnku mieszam z miodem, octem winnym, sokiem z cytryny i przyprawami. gotuję kilka minut – sos szybko gęstnieje.
na koniec doprawiam jeszcze solą, pieprzem i chilli. oczywiście doprawiamy do smaku, jak kto lubi.
sos można tez przygotować w większej ilości i przechować – informacje znajdziecie w przepisie > LINK
grillowany łosoś
łososia wyjmuję z marynaty i osuszam papierowym ręcznikiem. nacieram solą i skórką z pomarańczy z obydwu stron, lekko oprószam chilli (dosłownie szczyptą, warto nie przesadzić, żeby nie zabić smaku i delikatności łososia).
grilluję w piekarniku (mój piekarnik ma funkcję grilla), można też przyrządzić na prawdziwym grillu lub upiec w piekarniku tradycyjnym (temperatura 200 stopni).
w przypadku pieczenia na grillu, układamy łososia stroną ze skórą w kierunku ognia / grzałki.
po 15 minutach przekładamy na drugą stronę i pieczemy jeszcze 10 minut, lub ile potrzeba. łosoś powinien być dobrze wypieczony, ale soczysty (warto zadbać, żeby nie przesuszyć – czyli nie piec za długo).
wyjmuję z piekarnika, kroję na porcje. ewentualnie posypuje jeszcze odrobiną chilli.
sos podaję osobno, czasem odrobinę sosu umieszczam na kawałkach łososia – dla wyglądu i dla zachęty dla nieufnych…
smacznego!
ps.
sos robi furorę! nawet sceptycy łączenia mięs/ryb i owoców proszą o dokładkę.
sos jest też świetny do sera, działa jak chutney.
w tym roku pierwszy raz zrobiłam sos do słoików, korzystając z bogactwa sezonu porzeczkowego.
tu znajdziecie pełen przepis > LINK