gofry kokosowe . . .
bez glutenu, bez nabiału. leciusieńkie… jak powietrze, jak karmelizowana chmurka. super chrupiące, przepyszne, cudowne… podwójnie kokosowe, a nadal delikatne. na letnie śniadanie, na podwieczorek, na deser. dla niepoprawnych również na kolację! 😉
składniki
-
400 ml mleka kokosowego, gęstego*
-
2 jajka (osobno żółtka i białka)
-
170 g mąki ryżowej
-
1 i 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
-
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
-
4 łyżki cukru trzcinowego
-
szczypta soli
-
2 łyżki wiórków kokosowych
-
1 łyżka oleju kokosowego + trochę do posmarowania
* mleko kokosowe używamy gęste, nie rozcieńczony napój kokosowy, jaki można spotkać w kartonach.
te gęste występują zazwyczaj w puszkach, chociaż można spotkać też w kartonach litrowych i 250ml.
najbardziej lubię mleko kokosowe Real Thai: 85% kokosa i 15% wody, żadnych dodatków.
dodatkowo do podania
-
cukier puder
-
250 g truskawek lub innych owoców świeżych (w innych porach roku – konfitury)
-
świeże listki mięty
-
EXTRA OPCJA: domowe lody
przygotowanie
mąkę ryżową mieszam z proszkiem do pieczenia, jajka rozdzielam na białka i żółtka.
mleko kokosowe wlewam do miski (jeśli jest gęste, półpłynne – można lekko podgrzać aby stało się płynne i potem ostudzić), dodaję żółtka, mąkę ryżową wymieszaną z proszkiem, ekstrakt z wanilii, wiórki kokosowe i łyżkę oleju. miksuję na gładkie ciasto (można wymieszać ręcznie trzepaczką). odstawiam na pół godziny.
po 30 minutach białka ubijam z cukrem i szczyptą soli na sztywną pianę, dodaję do masy i krótko miksuję.
gofrownicę przecieram odrobiną oleju kokosowego, rozgrzewam. wylewam porcje ciasta (wielkość porcji trzeba dostosować do własnej gofrownicy) i piekę kilka minut (czas pieczenia również zależy od urządzenia).
porowate, super-chrupiące gofry wyjmuję z gofrownicy i studzę na kratce. to bardzo ważny etap, nie pomijajcie!
lekko wystudzone gofry posypuję cukrem pudrem.
latem podaję ze świeżymi owocami, a na specjalne okazje (albo w przypadku niepohamowanej chęci) – z gałką miękkich domowych lodów… z semifreddo caffe latte smakują obłędnie…
cudownie… życzę Wam smakowych rozkoszy!
No wyglądają rewelacyjnie, zapisuję do wypróbowania 😀