zachwycam się kiełkami . . . mają cudowny smak, dostarczają całego mnóstwa dobrych i potrzebnych składników, i są tak niesamowicie uniwersalne…
zachwycam się kiełkami . . . używam je niemal do wszystkiego . . . dodaję do potraw, zawijam w tortille, układam na zupie zamiast koperku, posypuję kiełkami kanapki i sajgonki . . . w końcu robię przepyszną sałatkę z kiełków lub mikroliści.
pod koniec zimy, na przednówku i na początku wiosny, kiedy sałaty i inne warzywa są zupełne fatalne i bez smaku, doceniam kiełki szczególnie – są niezastąpione. bardzo je lubię przez cały rok, ze względu na smak i formę, ale teraz – mają o wiele większe i ważniejsze znaczenie. po raz kolejny – nie wiem już który – okazuje się, że intuicja to potężne narzędzie. warto jej ufać, prowadzi nas dobrze…
pod koniec zimy, na przednówku i na początku wiosny, kiełki są wręcz niezastąpione. idealne na przesilenie wiosenne, kiedy nasze organizmy są osłabione i wyjałowione po zimie. kiełki przywrócą energię, wspomogą pracę serca, wzmocnią odporność, poprawią stan skóry, włosów i paznokci…
DLACZEGO KIEŁKI ?
kiełki zawierają wszystko co najlepsze – witaminy, mikroelementy, aminokwasy, błonnik, kwasy nukleinowe, chlorofil… w gigantycznych ilościach.
rośliny gromadą zapasy wszystkich najlepszych substancji w nasionach ( dlatego jemy orzechy, choć nasze organizmy nie potrafią przyswoić całego ich dobrodziejstwa ). podczas kiełkowania uaktywniają się w nasionach enzymy, które rozkładają substancje odżywcze na łatwo przyswajalne oraz zwiększają ilość witamin. nie do przecenienia jest zawartość chlorofilu, który działa jak środek dezynfekujący i chroni przed przeziębieniami i innymi infekcjami ( im mniej zielona roślina, tym lepiej ).
mamy więc w kiełkach gigantyczne ilości witamin – z grupy B, witaminy C { na przykład kiełki lucerny zawierają 12 razy więcej witaminy C niż sok pomarańczowy }, i wielu innych: D, E, K, PP. zawierają mnóstwo mikroelementów: żelaza, fosforu, wapnia, magnezu, potasu… te dwa ostatnie pierwiastki zapewniają nam dobrą formę i dobre samopoczucie. a także tych rzadszych minerałów: cynku, jodu, manganu, miedzi i selenu.
kiełki zawierają bardzo dużo błonnika { 3 łyżki kiełków pszenicy zawierają więcej błonnika niż kromka chleba pełnoziarnistego }, beta karotenu i kwasów tłuszczowych omega-3.
kiełki są odżywcze, niskokaloryczne, lekkostrawne i łatwo przyswajalne.
poprzez zawartość flawonoidów wspomagają i regulują trawienie, szczególnie tłuszczów, i tym samym wspomagają odchudzanie. chronią nas przed szkodliwym wpływem wolnych rodników, przeciwdziałają powstawaniu ich w organizmie oraz dezaktywują te pochodzące z otoczenia. pomagają zapobiegać miażdżycy i nowotworom. świetnie wpływają na skórę, koloryt cery, stan włosów i paznokci. wzmacniają też kości. w zasadzie odmładzają cały organizm, poprawiają odporność oraz przywracają równowagę witaminową i mineralną. po prostu zapewniają dobrostan organizmu. 🙂
zupełnie dodatkowo: są pyszne i cudnie wyglądają { a dla mnie to ważne 😉 }
KTÓRE NAJLEPSZE ?
oczywiście, kiełki kiełkom nierówne… wszystkie mają dobry i prozdrowotny wpływ na nasze ciała, niemniej jedne niosą więcej wartości niż inne.
najbardziej wartościowe są kiełki brokuła, słonecznika, lucerny, i rzodkiewki.
kiełki brokuła zawiera sulforafany, substancje likwidujące wolne rodniki i toksyny, stosowane w profilaktyce nowotworów { zawartość sulforafanu w kiełkach jest 20-30 razy większa niż w dojrzałej roślinie }. stąd kiełkom brokuła przypisuje się działanie antynowotworowe. kiełki brokuła pomagają obniżyć ciśnienie krwi, zapobiegają chorobom układu krwionośnego i udarom mózgu. zawierają także substancje antybakteryjne, wspomagające zdrowie wątroby i chronią przed choroba wrzodową.
kiełki słonecznika to bogactwo witaminy E, fosforu i wapnia ( wzmacniających kości i zęby oraz niezbędnych w przyswajaniu żelaza ). zawiera również magnez, potas oraz miedź i cynk. dostarczają niezwykle rzadko występującą w roślinach witaminę D, na której niedobór cierpi od jesieni do wiosny większość z nas.
kiełki rzodkiewki charakteryzują się dużą zawartością witaminy C ( zawierają jej 2,5 raza więcej niż samo warzywo ), dlatego chronią przed przeziębieniami i podnoszą odporność organizmu. są dobrym źródłem potasu, magnezu i jodu, przyspieszającego przemianę materii; zawierają też dużo siarki i dlatego wpływają korzystnie na kondycję skóry, włosów i paznokci. mają działanie wykrztuśne, dezynfekujące i przeciwzapalne – oczyszczają drogi oddechowe i zatoki. a także działają wzmacniająco, oczyszczająco i odżywczo – są polecane przy anemii, schorzeniach wątroby i dróg żółciowych.
kiełki lucerny są świetnym źródłem żelaza, a także łatwo przyswajalnego białka, co może być cenne dla wegetarian.
kiełki soczewicy zawierają kwas foliowy, który działa krwiotwórczo i jest szczególnie polecany w odżywianiu kobiet w ciąży, jako niezbędny dla prawidłowego rozwoju systemu nerwowego dziecka.
HISTORIA KIEŁKÓW
kiełki przywędrowały do nas z Dalekiego Wschodu, podobnie jak wiele innych dobrych rzeczy.
można przeczytać różne historie, o zbawiennym wpływie kiełków na żeglarzy pozostających przez długie miesiące na żaglowcach, którzy odkrywali, że kiełki z fasoli są bardziej odżywcze i dodają więcej sił niż sama fasola. są także opowieści Jamesa Cooka, który czerpiąc od starożytnych Chińczyków, karmił swoich żeglarzy skiełkowanym ziarnem, aby chronić ich przed szkorbutem { za sprawą witaminy C, o której istnieniu oczywiście nie miał pojęcia ani Cook, ani starożytni Chińczycy }.
MOJA HISTORIA Z KIEŁKAMI
kiełki lubiłam zawsze, ale zauroczyły mnie bez pamięci kilka lat temu.
na jednej z imprez około kulinarnych miałam okazję spotkać, poznać i wysłuchać Andrzeja Kmitę, podwarszawskiego hodowcę kiełków. spróbowałam jego kiełki i… przepadłam. od tamtego czasu jemy kiełki regularnie, są u nas codziennym składnikiem potraw.
kiełki, albo mikroliście z dobrego źródła albo z domowej hodowli są dorodne, jędrne, pyszne… robię z nich sałatkę. tak, z samych kiełków.
O domowej uprawie kiełków, którą dosłownie każdy może założyć > przeczytacie tu >> LINK.
KTÓRE KIEŁKI DO CZEGO ~ czyli mały FOOD PAIRING
możliwości zastosowania kiełków w potrawach są nieograniczone. można stosować dowolne kombinacje, połączenia, wariacje…
moje ulubione – te, które są podstawą sałatki – to słonecznik i rzodkiewka pikantna. na kanapki i spring rollsy uwielbiam natomiast kłaść kiełki brokuła. nimi również posypuję kremowe zupy…
poniżej krótki przewodnik – potraktujcie go tylko jako wskazówkę, serdecznie zachęcam do eksperymentowania i znajdowania własnych 'idealnych połączeń’…
kiełki słonecznika
łagodne o lekko orzechowym smaku
–> idealne do sałatek, kanapek. spore mikroliście wyglądają cudnie jako przybranie
kiełki rzodkiewki
występują w dwóch rodzajach: łagodne (zielone) i pikantne (fioletowe, pyszniejsze)
–> do sałatek { szczególnie te pikantne, albo mieszanka obydwu rodzajów }. do posypywania zup. świetnie komponują się ze smakiem twarogu, jogurtu, jajek.
kiełki brokuła
–> świetnie pasują do kanapek, w zasadzie ze wszystkim, oraz do posypywania zup. jako dodatek do sałatek, a także do mięs.
u mnie to są 'kiełki do wszystkiego’. naprawdę trudno mi znaleźć potrawę, do której by nie pasowały.
kiełki rzeżuchy
te powszechnie znamy i używamy wiosną, jako ozdobę 😉 są dość pikantne, więc dodajemy w małych ilościach.
–> 'od zawsze’ zdarzały się na wiosennych kanapkach i te jest dla nich idealne przeznaczenie. także do sałatek o wyrazistym smaku.
kiełki fasoli Mung
UWAGA! używamy sparzone, podgotowane lub smażone { w kiełkach wielu roślin strączkowych dopiero wyższa temperatura aktywuje enzymy, które rozbijają skomplikowane struktury na łatwo przyswajalne związki }
–> do dań orientalnej, wspaniałe do smażenia i duszenia, idealne do dań typu stir-fry. do farszy, gulaszy i dań jednogarnkowych.
I JESZCZE : O INTUICJI I CZYTANIU POTRZEB….
pamiętajmy o intuicji, o której wspomniałam na początku.
w przeciwieństwie do naszej, zachodniej medycyny, filozofie wschodnie opierają się na odczytywaniu sygnałów z własnego organizmu. bazują na założeniu, że nie ma pokarmów 'dobrych dla wszystkich’. na tym opierają wskazówki żywieniowe, leczenie chorób i profilaktykę prozdrowotną. dotyczy to w równym stopniu jedzenia mięsa, surowych warzyw, potraw zimnych i gorących…
jeśli więc Wasz organizm stanowczo mówi 'nie’ i coś Wam bardzo w kiełkach przeszkadza – zauważcie to…
po jedzeniu mamy się czuć dobrze i przyjemnie. 🙂
Jestem tu prawdopodobnie pierwszy raz, a już mi się podoba. 🙂
Bardzo lubię kiełki, wszelkiej maści, Ale w tym wpisie zachwyciły mnie przede wszystkim magiczne zdjęcia!
dziękuję, bardzo mi miło, że zdjęcia się podobają. 🙂
Również jestem wielką fanką tych maleństw! Najbardziej lubię te charakterystyczne w smaku, a zarazem najbogatsze w witaminy: brokułowe i rzodkiewki 🙂
Fajna ta lista z połączeniami 🙂
Sam ostatnio przekonałem się do kiełków i dodaję je do posiłków gdy tylko mogę. Gratuluję świetnych zdjęć. 😉
dziękuję!
Przepięknie to wszystko przedstawiłaś 🙂 <3 Nie pozostaje mi jic innego jak wprowadzić kiełki do jadłospisu 🙂
Świetny post. Wyczerpuje w pełni temat kiełek, ich wartości i dobroczynnego wpływu na organizm. Ja uwielbiam je jako dodatek, ale po Twoim artykule będę je zajadać jeszcze częściej. Piękne zdjęcia ❤
bardzo mi miło, dziękuję.
Uwielbiam kiełki, mają niesamowity smak, no i to samo zdrowie 🙂 Piękne zdjęcia 🙂
Czy warto zaopatrzyć się w kiełkowicę?
tak, warto. trzeba jednak pamiętać o wyborze nasion z odpowiedniego źródła, pewnego. samo hodowanie kiełków jest proste, trzeba tylko uważać na pleśń. natomiast własne świeże kiełki – nie do przecenienia { rosną 3 do 5 dni, potem to już są micro liście – też pyszne }.