garść dyniowych przepisów… kremowe, kojące, rozgrzewające… idealne na listopadowe chłody dania i wypieki z dyni.
sezon na dynie trwa… u nas na stole do końca listopada. wtedy porzucamy jesienne smaki… choć i w grudniu czasem zagości cudowna kremowa zupa dyniowa… w każdym razie jeszcze cały miesiąc pod znakiem dyni, w odcieniach żółci i pomarańczu.
dlaczego warto jeść dynię?
najkrócej: to warzywo, bardzo wartościowe, wpływające korzystnie na nasze zdrowie. drugi powód: bo dania z dynią są pyszne! dynia ma wiele wartości odżywczych: bogata w witaminy, zwłaszcza z grupy B, zawiera mnóstwo B-karotenu i sporo minerałów – potasu, wapnia i fosforu. jest niskokaloryczna (!!!) i pozbawiona sodu (którego zwykle jemy zbyt dużo). działa pro-zdrowotnie na organizm: pomaga w odchudzaniu i leczeniu nadciśnienia, działa odkwaszająco, wzmacnia układ odpornościowy. zawiera antyoksydanty, które przeciwdziałają starzeniu i wspomagają ochronę organizmu przed chorobami. nie traci cennych wartości odżywczych po ugotowaniu czy upieczeniu. najlepsze są dynie mocno dojrzałe i pięknie wybarwione – im bardziej pomarańczowy miąższ, tym więcej witamin i karotenu.
ale uwaga! dynia jest niskokaloryczna, ale ma wysoki indeks glikemiczny (IG=75), nie jest wskazana dla diabetyków.
która dynia najlepsza?
na mojej osobistej liście na pierwszym miejscu wśród dyń jest hokkaido. pyszna i piękna, najbardziej pomarańczowa ze wszystkich dyń, z miąższem o cudownym głębokim kolorze i lekko orzechowym smaku… kolor miąższu to nie tylko walory estetyczne – więcej witamin, więcej karotenu, więcej antyoksydantów. czyli większe wsparcie dla organizmu!
dynie myję, przekrajam, usuwam pestkowy środek, pozostawiając zwarty miąższ. kroję w kliny i piekę w zamkniętym naczyniu. dyni hokkaido nie trzeba nawet obierać po upieczeniu… ja jednak usuwam skórkę, dla większej aksamitności zmiksowanego miąższu…
z dyni robię przede wszystkim zupy i wypieki: ciasta, babeczki i muffiny. gofry, kopytka, placuszki…
drugi faworyt to dynia makaronowa. cud natury!
pieczona w piekarniku w całości (w temperaturze 170 stopni, około godziny), przekrojona po upieczeniu ujawnia swoją niezwykłość: łyżką wyjmujemy miąższ w postaci…. nitek makaronu! makaron warzywny bez żadnego wysiłku.
makaron dyniowy jest neutralny w smaku, idealnie przejmuje smak sosów, wnosząc do nich powiew świeżości, niemal owocowej… tworząc makaronowe dania o niezwykłej lekkości… przepyszny przesmażony na oliwie z czosnkiem, z suszonymi ziołami, z posiekaną dymką…
najbardziej zewnętrzna część dyni zazwyczaj nie rozdziela się już ładnie na nitki – te części blenduję na puree, zużywam od razu, lub zamrażam na później.
no właśnie: zmiksowany miąższ pieczonych dyń każdego rodzaju, czyli dyniowe puree, świetnie się mrozi.
dyniowe sprawy – przepisy:
Dynie są pyszne ale jak mam je obierać i kroić to odechciewa mi się…Trafiam na jakieś takie twarde.
ja obieram po upieczeniu.
i jest jeszcze butternut squash — faktycznie to nie dynia, choć po polsku dynia piżmowa – tej się nie obiera, a pieczona jest przepyszna! przepis niebawem. 🙂
A ja własnie rano upiekłam dynię i paprykę. Mam ochotę na wegańską zupę z dynią w roli głównej. Piękne zdjęcia!
Hmm… pamiętam jak kiedyś – ale to były lata świetlne temu – próbowaliśmy dyni makaronowej. Była paskudna. Po tym poście zastanawiam się czy mamy inny smak czy po prostu zupełnie sobie wtedy nie poradziliśmy z jej przyrządzeniem (ale nie pamiętam już jak ją robiłam)
Może trafiliście po prostu na niesmaczne warzywo. Jeśli macie ochotę na jeszcze jedną próbę – bardzo polecam sposób z przesmażeniem makaronu na patelni, z czosnkiem, ziołami i przyprawami. u nas ta wersja przekonała nawet największego przeciwnika warzywnych specjałów. powodzenia!
Smakowita dyniowa sesja 🙂
Świetny post. Uwielbiam gotować, ale dynia nie była częstym gościem na naszym stole. Jakoś tak nie zapoznałam się z nią wystarczająco dobrze. Swoim tekstem zachęciłaś mnie do tego, aby nawiązać z nią głębszą znajomość. Postaram się wypróbować twoje przepisy, bo brzmią i wyglądają pysznie. mam nadzieję, że mój mały Szkrab mi na to pozwoli;-)
bardzo mi miło! ja byłam BARDZO, BARDZO sceptyczna w sprawie dyni. nie kojarzyła mi się dobrze… teraz uwielbiam, i polecam z pełnym przekonaniem.