grzane wino z porto…
pyszne, kojące, wypełniające otoczenie aromatem przypraw… na staroświecki sposób: z cynamonem i goździkami, ze skórką cytryny i plasterkami pomarańczy… i z porto, dla wzmocnienia aromatu…
cudownie pasuje do prażonych ciepłych orzechów, i nie tylko oczywiście…
składniki
-
1 butelka czerwonego wina wytrawnego o głębokim smaku
-
1/2 butelki (375ml) czerwonego porto
-
60 – 70 g cukru trzcinowego
-
1 laska cynamonu
-
6 goździków
-
cieniutko obrana skórka z cytryny (bez białej warstwy)
-
plasterki z pomarańczy
jeśli cytryna i pomarańcza nie są bio / ekologiczne / organiczne warto je dobrze wyszorować, a nawet sparzyć.
grzane wino z porto
przygotowanie
wszystkie składniki umieszczam w rondlu i podgrzewam na małym ogniu przez kilka minut, aż mieszanina mocno się rozgrzeje, a cukier rozpuści. nie doprowadzam do wrzenia, ani do zbyt wysokiej temperatury (powinna pozostać poniżej 80 stopni).
po podgrzaniu napój można przecedzić przez sitko i rozlać od razu do szklaneczek czy czarek. ja jednak wolę przelać do dzbanka, który ustawiam na podgrzewaczu i nalewać po odrobinie.
nie przecedzam wina przed wlaniem do dzbanka, wyławiam tylko goździki. jeśli wino ma być w dzbanku dłuższy czas – warto wyłowić też skórki cytrynowe. plasterki pomarańczy zostają.
na brzeg szklaneczek wkładam czasem dodatkowe świeże plasterki pomarańczy, dla koloru i nastroju.
miłego wieczoru!
sposób ma wino zaczerpnęłam od Anthei Turner, amerykańskiej perfekcyjnej pani domu. nie darzę szczególną sympatią tej osoby, nie jest z mojej bajki – ale jej sposób na wino grzane mi się spodobał i zainspirował mój własny…
Piliśmy taki grzaniec w Lizbonie! Tylko oddawali do niego jeszcze truskawki. Pycha!!!
niezły czad z truskawkami!